Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Saves z miasta Bytom (Miechowice). Mam przejechane 3501.62 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.72 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver yr.no

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Saves.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:140.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:47
Średnia prędkość:16.03 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:35.20 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
56.10 km 0.00 km teren
03:36 h 15.58 km/h:
Maks. pr.:53.30 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trzech nieustraszonych

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 2

No to zaczynamy :)
Energy drink, jedzenie i jazda do Bytomia zbiórka punktualnie o 00:30, pełna mobilizacja nasze maszyny przygotowane do wyjazdu na trasę.
Ruszyliśmy w stronę kopca zobaczyć Bytom nocą dojazd bez problemu a w nagrodę otrzymaliśmy przepiękne widoki :)

towarzystwa dotrzymywała nam pełnia księżyca

po nasyceniu się widokami ruszyliśmy w stronę Chechła tu się zaczęła prawdziwa jazda :D nie do uniknięcia były drogi polne, jechaliśmy sobie spokojnie aż tu nagle przez drogę przebiega czarne, ciemne "coś" okazało się że to tylko pies oO ciekawe co on robił na polu o tej porze?
Dojechaliśmy do ciekawego przejazdu kolejowego, oczywiście inne ciekawsze słowa też go otwierały hehehe

było to dobre miejsce na krótki postój i strzelenie sobie wspólnych fotek.
Nasze potężne maszyny ;P

Nasz team ^^ statywu brak więc trzeba było cykać zdjęcia naprzemiennie



ruszamy dalej, atmosfera pełna pozytywnego humoru wjazd do ciemnego lasu, hmmm o czym można rozmawiać w takim miejscu ? oczywiście że o horrorach i innych paranormalnych rzeczach ;D
W końcu jeden z celów osiągnięty, zalew Chechło nocą, widok jak zwykle zapierający dech

dłuższa chwila relaksu to dobry czas na to aby coś zjeść (pozdrowienia dla mamusi ;))
Ruszamy dalej kolejny cel, zobaczyć wschód słońca na kopcu, był to najdłuższy odcinek bez przerw ale jak zwykle jechało się przyjemnie z dużą dawką humoru po drodze nie obyło się bez szukania jakiegoś sklepu 24h by zakupić przekąskę lecz na próżno ;]
w końcu !!! cel osiągnięty

szkoda tylko że niebo poczęstowało nas chmurami lecz widok jak najbardziej w porządku.






czas wracać do domu i udać się na zasłużony odpoczynek, po drodze do domu kupiliśmy pączki, banany i uczciliśmy zwycięstwo ;D
Oceniam wycieczkę jako jedną lepszych w życiu, na prawdę było warto zaplanować taki wspaniały wyjazd, krótko mówiąc trzeba kiedyś to powtórzyć !!!
Kategoria Z przyjaciółmi


Dane wyjazdu:
44.30 km 0.00 km teren
02:58 h 14.93 km/h:
Maks. pr.:41.60 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Odpoczynek nie istnieje

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 1

Tak jak w temacie, nie będę się dużo rozpisywać dostałem propozycję od kumpla żeby skoczyć do parku w Chorzowie oczywiście bez zastanowienia zaakceptowałem wyzwanie ^^ zbiórka o 16 na ryneczku w Bytomiu, podróż przebiegła bez problemów na deser fotki :) oczywiście pierwszego zdjęcia nie mogę zostawić bez komentarza bo chyba nikt by nie zgadł że to stadion ;P

ładna żyrafa

no i na koniec dwa zdjęcia z małej przerwki na banana




Już nie mogę się doczekać godziny 00:30 kolejny wypadzik i pierwszy raz w życiu nocny :D

Na koniec bonus nie związany z rowerkami ale chyba większości poprawi humor
Kategoria Z przyjaciółmi


Dane wyjazdu:
19.10 km 0.00 km teren
01:01 h 18.79 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Słońce !!!

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 4

Otwieram oczy, manewr do okna spojrzeć jaka pogoda i co ujrzałem ?
Przepiękna pogoda, wali słońcem po oczach, bezchmurne niebo krótko opisując po prostu... ZAJEBIASZCZO !!!

No to biorę rower (znowu samotnie ehhh) i mało ambitny cel Rokietnica wybrałem drogę lasami nie przepadam za pędzącymi samochodami a broń Boże tirami.
Chciałem przy okazji zobaczyć jak tam sobie rośnie drzewo z dzieciństwa zwane "widelcem" ku mojemu zdziwieniu ukazał się oto taki obraz oO

po prostu bez komentarza -.-
Jazda dalej nie należała do najprzyjemniejszych "droga" dla hardcorowców, aparat na nadgarstku obijał się jak szalony o kierownicę roweru

kawałek dalej natknąłem się na ładny strumyk ale lepiej nie chce wiedzieć co tam pływa, mam nadzieję że zwykła woda

zrezygnowany dalszą jazdą przez las trzeba było skierować się w stronę ulicy po drodze zobaczyłem wyróżniające się drzewo tylko bez skojarzeń proszę ;)

wreszcie dojechałem do celu lecz ciągle mało kilometrów spojrzałem jeszcze na basen na który jest.. zamknięty Oo trochę dziwne. Po chwili namysłu skręciłem w stronę Helenki, ach ta góra dała mi potężny wycisk!!! po dojechaniu premia górska ;D

wciąż mi mało!!! kierunek Ptakowice, w pełni uzasadniona nazwa ale o tym później ;P
dalej ładny kwiatek rosnący obok ulicy

a i jeszcze parę a co mi tam

po przekroczeniu tej o to tabliczki zaczęła się prawdziwa zabawa

piękna nawierzchnia górzysty teren bardzo mały ruch na ulicy, jeżeli nie musicie robić takich zdjęć jak te poniższe to nie ryzykujcie :DDD

Tak!!! Cel osiągnięty Ptakowice !!! a na koniec zdjęcie uzasadniające nazwę miejsca hah ;D

No i to by było na tyle, powrót do domciu był spokojny, była to dobra rozgrzewka przed dzisiejszą nocną wyprawą (już nie samotną) :D szykują się siedmio kilometrowe podjazdy i pewnie bardziej hardcorowe niespodzianki na pewno zdam relację !!!

na deser bardzo motywujący filmik :)



Pozdrawiam
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
21.30 km 0.00 km teren
01:12 h 17.75 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przejażdżka

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 26.06.2010 | Komentarze 1

Ładna pogoda za oknem więc trzeba korzystać porobić parę fotek i zacząć prowadzić Bikeloga :) na start pojechałem w stronę Stolarzowic, po drodze trzeba było strzelić marną fotkę bo profesjonalistą nie jestem :D

ciąg dalszy przejażdżki zaprowadził mnie do Doliny Sportowej w której brak żywego ducha no po za zwierzątkami ^^

nie planowałem długiej wyprawy więc czas ruszać do domciu po drodze poczułem się jak w górach ;] ha

no i na koniec trzeba było zrobić fotkę samemu sobie bez fotografa ciężko więc trzeba było radzić sobie samemu << jakieś skomplikowane te zdanie oO
Kategoria Samotnie