Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Saves z miasta Bytom (Miechowice). Mam przejechane 3501.62 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.72 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver yr.no

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Saves.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:1753.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:91:11
Średnia prędkość:19.23 km/h
Maksymalna prędkość:52.74 km/h
Suma kalorii:3834 kcal
Liczba aktywności:66
Średnio na aktywność:26.57 km i 1h 22m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.11 km 0.00 km teren
00:27 h 15.80 km/h:
Maks. pr.:32.24 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Od czegoś trzeba zacząć...

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 0

Niby bzdet a może jednak nie... dał mi kopa, szykuje się mozolny i powolny powrót, zresztą zobaczymy czy coś w ogóle z tego wyjdzie. Dziś nie wiele, nie za szybko, zapewne tak będzie jeszcze przez długi czas no ale kręcić coś trzeba.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
21.64 km 0.00 km teren
00:52 h 24.97 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczytowa forma :)

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 1

Otwieram oczy, spojrzenie na telefon...nieważne... godzina 9 od pierwszych chwil mam ochotę na poranne rowerowanie byle nie myśleć o paru sprawach więc szybki ogar, porządne śniadanie, słuchawki na uszy, muzyka na full i wyjazd :) Kierunek Zabrze Rokietnica, wjazd na ścieżkę rowerową, Mikulczyce cmentarz, tutaj ścieżka się kończy więc zawrót i na dzielnicę przemysłową robię jakieś koło i znów wyjeżdżam na cmentarzu nie miało być długiego kręcenia tym bardziej że tempo było zabójcze, teraz już kieruję się w stronę domu, wyprzedza mnie rowerzysta więc "zaczepiam się" i do pewnego momentu jadę za nim... pod domem słyszę tylko walenie serducha a raczej tego co z niego zostało, ale jest SIŁA!!! a to najważniejsze




Forma osiągnęła wartości szczytowe więc na sobotę w planach jest dłuuuuuga wycieczka... tak tak Radzio szykuj się ;P oby tylko pogoda dopisała :D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
22.08 km 0.00 km teren
01:01 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:39.02 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Samotne majowe dawanie sobie w kość

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 2

Gdy wstaję ku mojemu zdziwieniu już czeka na mnie przepyszne śniadanko przygotowane przez mamę... dziękuję :) Za to robię jej komputerek bo już to odwlekam jakiś czas po wszystkim decyduję się na małe danie sobie w kość.

Przed wyjazdem ustalam zasady, godzinka katowania bez przerwy nie więcej ;>
Więc start, kierunek Stolarzowice przez lasy w stronę Sportowej Doliny wjazd na Strzelców Bytomskich, przez Stroszek prosto do Bytomia i tutaj zaczyna się kryzys, słońce praży nieziemsko w bidonie nic nie ma... nie mam pojęcia jakim cudem do tego dopuściłem najwyższy czas żeby zacząć jeździć na dwa. Niestety!!! muszę się zatrzymać i złapać oddech :(

Od tego momentu moje tempo drastycznie spada, Olimpijską w górę i w stronę Miechowic, wyczucie czasu niesamowite miała być godzinka no i jest :) ale co z tego jak za przeproszeniem dałem dupy... nie miało być żadnej przerwy, nie jestem z siebie dumny. Plany na popołudnie też miały być rowerowe, niestety się pokomplikowało i wyszło nie tak jak powinno, przepraszam Radziu że tak wyszło :( strasznie mi głupio z tego powodu, mam nadzieję że jeszcze damy radę.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
63.39 km 0.00 km teren
03:28 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:46.32 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rowerowo & magicznie :)

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 2

PIERWSZA POŁOWA DNIA:
W sumie dzień zaczął się od momentu gdy położyłem się spać, kręciłem się, obracałem się z boku na bok i nic, istna bezsenność. Gdzieś koło godziny trzeciej przysnąłem niestety tylko na godzinkę, tę noc można zaliczyć do nieprzespanych. O 7:30 ogarnięcie i coś na ząb... aż sam jestem dumny z efektu

Po 9 wyjazd, w przednim kole oczywiście miękko, jadę prosto do Maćka a zaraz od niego śmigamy do serwisu, tutaj zaczyna się śmieszna sytuacja mówię ze coś się dzieje z przednim kołem i że mnie to wykończy psychicznie i materialnie, okazuje się że za samo sprawdzenie 35zł a za wymianę dętki 17zł wybieram to drugie po 15 minutach okazuje się że dętka wymieniona a przednie koło również sprawdzone i krótki raport na temat stanu... wszystko jest w porządku, felga dobrze zabezpieczona blablabla... płacę 17zł... dziwne oO tuż przed wyjściem mechanik mówi że jak by się coś działo to proponuje specjalny płyn "krew aliena" który wzmacnia dętki... nazwa śmieszy nas nieziemsko i wychodzimy niemal zapłakani ;D

Na drugie śniadanie bierzemy pizze za piątaka w telepizzy (kocham poniedziałki) i śmigamy skonsumować je do Maćka :) jak zwykle rozmowa o wszystkim po trochu i coś przed 12 roweruję samotnie przetestować Scocice. Kieruję się w stronę Księżnej Góry
Chyba każdy uwielbia ten podjazd ^^

Zatrzymuję się na moment w słońcu... tego chyba nie trzeba komentować

Jeżdżę trochę tutejszymi asfaltowymi ścieżkami, katuję siebie, Scocice i serducho a raczej to co z niego zostało, przy okazji robię fotki




Powrót do domciu dłuższą drogą przez Stolarzowice, mam niesamowite pokłady energii, w ogóle nie czuję zmęczenia co mnie bardzo dziwi biorąc pod uwagę nieprzespaną noc... skąd to się bierze :D Dojeżdżam na osiedle i z ciekawości jadę zobaczyć jak się ma tunel rowerowy, szczerze mówiąc strasznie mozolnie to idzie ;/ lekko rozczarowany wracam do domciu.

DRUGA POŁOWA DNIA:
Po obiadku, miły telefonik od przyjaciółki z propozycja wyjazdu i posiedzenia na świeżym powietrzu oczywiście nie odmawiam :) zabieram kocyk i śmigam :D Po dotarciu dowiaduję się że rowerujemy do parku Fazaniec po drodze kupujemy wodę i batoniki, chwila i jesteśmy, szukamy miejsca nad stawem niemieckim, rozkładamy kocyk i odpoczywamy :) jemy też Marsy które zamieniły się w płynną czekoladę, bez obrzydzających komentarzy się nie obyło hihihi ;D

Brak liści mnie dziwi ale według specjalistki to drzewo późno się zieleni ;p (trzymam za słowo)





Nie miałem dawać tej fotki bo zanim się zorientowałem było po ptakach :D

Podsumowując było supcio, szkoda tylko że tak króciutko :) trzeba przyznać że to był jeden z lepszych dni jakie ostatnio przeżyłem... choć nie zapomnę też o sobocie ale to nie na ten blog :D I jeszcze jedno, dalej nie czuję zmęczenia co mnie nawet przeraża bo nigdy tak nie było ;] ale to pewnie przez tą magiczną moc :)

Dane wyjazdu:
17.03 km 0.00 km teren
00:53 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:36.24 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przed obiadkiem & "fatum przedniego koła"

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Co do rowerowania to w sumie jedno wielkie nic, przed obiadem śmigam do Bytomia do Maćka po moja pompkę bo oczywiście zaczyna się "fatum przedniego koła" (DejaVu) wykończy mnie to, więc przed każdym wyjazdem muszę mieć zestaw ratowniczy. Na miejscu "krótkie" posiedzenie i rozmowa dosłownie o wszystkim :) Gdy decyduje się na powrót, zabieram rower a moja uwaga skupia się znów na przednim kole ...i co?... dam sobie głowę uciąć że znów zeszło powietrze i to na ledwo wymienionej dętce! Mój poziom frustracji i wkurzenia wzrasta, lecz do domu zajeżdżam bezproblemowo, słoneczko grzeje niemiłosiernie a na liczniku wybija 35 stopni, cudownie! :D Jutro z samego rana serwis i porada, te koło mnie wykończy psychicznie z każdym wyjazdem muszę się przejmować czy znów coś się nie stanie.. mam gdzieś takie rowerowanie <foch> :( to mnie tak dobija że zaczynam się zastanawiać nad całkowitą wymianą przedniego koła. FATUM!!!
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
13.37 km 0.00 km teren
00:51 h 15.73 km/h:
Maks. pr.:36.58 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Króciutko

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

Przed obiadem wsiadam na rowerek śmigam do Bytomia do parku w którym większość czasu siedzę i rozmawiam przez telefon ale nie ma powodów do narzekań, wręcz przeciwnie było miło ;p Chwilowe kręcenie na "super profesjonalnej" chyba nowo powstałej ścieżce rowerowej hihihi :D
Tak, to ta biała linia o dziwo prowadzi ona przez cały park, podziw za determinację ;]

Decyduje się na powrót do domu, miało być krótko no i było, w drodze powrotnej trafiam na Dynia zamieniamy kilka zdań i się rozjeżdżamy :)
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
43.37 km 0.00 km teren
02:48 h 15.49 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Upragnione wspólne rowerowanie & Ruda Śląska

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

6:30 pobudka, ledwo przytomny się ogarniam, wrzucam coś na ząb - totalny brak apetytu sprawia że nie dokańczam pseudo śniadania i punkt 8:00 wyjazd. Jestem ucieszony, pogoda nieziemsko sprzyjająca więc jadę do przyjaciółki bo w końcu udało się zorganizować małe wspólnie rowerowanie... tak szczerze myślałem że nie dożyję jakiegoś wspólnego wyjazdu. O 8:30 spotykamy się i śmigamy do Bytomia, załatwiamy sprawy i powrót pod dom przyjaciółki, po czym żegnamy się... Choć rowerowanie nie było zbyt długie to atmosfera była przednia :) w dobie mojego wielkiego doła o więcej takich chwil proszę. I ja mam tylko nadzieję że to nie był jedyny i ostatni taki wyjazd. Mój następny kierunek to Ruda śląska :] jak dobrze się orientuję było coś koło godziny 10:00 w spokojnym tempie po 40 minutach jestem u celu... bo babcie i dziadka trzeba odwiedzić, przepyszna jajecznica to jest to! bo i w końcu mam apetyt, miłe pogaduchy o beznadziejnym życiu (o ironio) i coś koło 13 zbieram się, muszę śmigać prosto do domciu bo mrożonki w plecaku więc nie ma innej opcji. Po przyjeździe padam jak kłoda i zasypiam o_O Miało być ponad 50km no ale cóż nie wyszło, jak nie teraz to być może kiedy indziej. Pozdrawiam i dziękuję :)
...o takie jedno mam tylko, Nowy Bytom...


Dane wyjazdu:
26.03 km 0.00 km teren
01:19 h 19.77 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Uduchowiony

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 0

Poranek zaczął się dość dziwnie i zaskakująco... skusiłem się na wizytę w kościele... po tylu latach... ale jeżeli mam być szczery to nic nie poczułem, kurczę liczyłem chociaż na jakąś boską moc a tu nic :(
Wybiła godzina 16 więc postanawiam gdzieś sobie śmignąć, plany miały być nieco inne ale w końcu wyszło że samotnie kieruje się na Żabie Doły
Jeziora jeszcze zamarznięte ale łabędzi nie brakuje ^^ Tak więc zatrzymuje się na chwilę i cieszę się widokami





Następnie wizyta u Maćka, prowadzimy dłuższa rozmowę i to właśnie po niej czuje się zdecydowanie lepiej ^^ przy okazji zabieram moją pompkę...
Powrót do domciu a we znaki daje się całkowity brak formy :)
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
26.65 km 0.00 km teren
01:21 h 19.74 km/h:
Maks. pr.:43.48 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tak sobie...

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 16.03.2012 | Komentarze 0

Dokładnie "tak sobie" jak się nie ma konkretnego celu to tak później jest... pokręciłem sobie troszkę tu i tam. Dziś pogoda pokazała prawdziwą moc, słońce grzało cudownie po prostu żyć nie umierać a na licznikowym termometrze wybiło aż 19 stopni! Skierowałem się w stronę Stolarzowic, normalnie nie mogłem się nacieszyć słonecznymi widokami

Brakowało mi drugiej osoby, która zrobiłaby mi jakieś normalne zdjęcie... no ale trzeba było sobie jakoś radzić samemu i tak nie wyszło po mojej myśli nie jestem fotogeniczną osobą, niestety :)

Znalazłem również solidny kawał lodu... niech ginie ^^ + słodka focia nie wiem dlaczego to robię, chyba mi odbiło -.-


Kieruję się w stronę Sportowej Doliny oczywiście nie wjeżdżam dalej bo w zupełności wystarczy mi wyobrażenie tego całego błota tam

Zawracam więc zahaczam o Stroszek, Centrum i prościutko do domciu :D Tak dokładnie jeszcze jedna...
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
23.64 km 0.00 km teren
01:21 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:36.58 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wielki, mały powrót

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 15.03.2012 | Komentarze 3

Głęboki wdech... Ach jak dawno mnie tu nie było, poprzedni sezon skończył się bardzo wcześnie i dość niespodziewanie jedno wielkie zniknięcie, ale... było minęło, czas na wielki powrót ;D nareszcie!. W końcu coś we mnie pękło, jeszcze lepiej się nie mogło złożyć przecież dziś rowerowy zawrót głowy w Lidlu. Wczesna pobudka i piorunem wyhaczyć nowiutkie, świeżutkie spodenki przy okazji kupuje coś do łańcucha bo przecież smarowanko musi być hihihi ^^

Po małych zakupach przyszła pora na pozytywne śniadanko

Do piwnicy schodzę z wiadrem pełnym wody, widok jest co najmniej przerażający więc zabieram się za małą pielęgnację Scocicy ;>

Po wszystkim jadę prosto, przed siebie, bez celowo... jestem pozytywnie zaskoczony sprawnością rowerku, wszystko tutaj śmiga jak w najlepszym zegarku. Po jakimś czasie robi mi się zimno lecz twardy ze mnie chłopak i się nie poddaje ;]

Następnie droga pełna atrakcji same błotko... tak one później całe ląduje na mnie, ale czy ja już wspominałem że twardy ze mnie chłopak? =] szczerze mówiąc to chyba w lesie było mniej błota niż na tym nieszczęsnym asfalcie.

Elektrociepłownia Szombierki


Marna fotka rowerzysty i spadam do domciu ^^ ...druga część dnia jest równie przyjemna co pierwsza a nawet przyjemniejsza... :D
Kategoria Samotnie