Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Saves z miasta Bytom (Miechowice). Mam przejechane 3501.62 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.72 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver yr.no

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Saves.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
12.08 km 0.00 km teren
00:39 h 18.58 km/h:
Maks. pr.:38.05 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 260 kcal

Prawie jak wczoraj

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

Dobra dziś będzie króciutko... zgodnie z postanowieniem umyłem i wypucowałem moją kochaną :D Następnie krótka przejażdżka bez zdjęć, trasa taka sama jak wczoraj, lecz ciutkę wydłużona w sumie nic się nie działo ale jechało się epicko :) Plany na jutro... zrobić telefonem jakieś ciekawe zdjęcie konkursowe... A i nie wiem co mnie oszukuje licznik czy Endomondo bo pół kilometra różnicy to jednak sporo, przydałaby się jakaś wypowiedź eksperta.. taaaa i tak wiem ze nikt tego nie czyta więc mogę zapomnieć....
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
9.23 km 0.00 km teren
00:33 h 16.78 km/h:
Maks. pr.:30.68 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 198 kcal

Na dobry początek :)

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 3

Nie wiem od czego zacząć w sumie dawno mnie tu nie było. Po tak długiej przerwie od czegoś trzeba zacząć, cel jest jeden odzyskać pełną sprawność fizyczną (to chyba nierealne) pogoda zaczyna sprzyjać więc jest i motywacja :) Po wejściu do piwnicy zastałem rower w całkiem dobrym stanie, dopompowałem opony, nasmarowałem łańcuch i rowerek był gotowy do zwykłego, niedalekiego kręcenia... zresztą na obecną chwilę i tak nie dam rady podbijać szos, ból pozostał i tak nieprzerwanie od jedenastu miesięcy.. jeżeli tak dalej pójdzie to mam super kompana i towarzysza na całe życie. I obiecuję Ci moje kochanie że przy przy najbliższej okazji wypucuje Cię na błysk a w maju zainwestuje w parę rzeczy ^_^ Uczucie podczas jazdy po tak gigantycznej przerwie... bezcenne, nie da się tego opisać słowami kto jeździ ten wie jak to jest :) I to tyle, nie mam jeszcze weny, cały czas szukam... A i jeszcze jedna drobnostka... teraz nie wiem z czego spisywać dane czy z licznika czy z telefonu ale powiedzmy że licznik nie oszukuje tak jak GPS

Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
7.11 km 0.00 km teren
00:27 h 15.80 km/h:
Maks. pr.:32.24 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Od czegoś trzeba zacząć...

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 0

Niby bzdet a może jednak nie... dał mi kopa, szykuje się mozolny i powolny powrót, zresztą zobaczymy czy coś w ogóle z tego wyjdzie. Dziś nie wiele, nie za szybko, zapewne tak będzie jeszcze przez długi czas no ale kręcić coś trzeba.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
102.24 km 0.00 km teren
05:17 h 19.35 km/h:
Maks. pr.:41.51 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tour de Siemianowice

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 3

Pobudka punktualnie 7:00 otwieram oczy i... jest!!! słońce, dużo słońca, standardowo ogarnięcie, porządne ryżowe śniadanie z dodatkiem banana i nutelli (dla pań: rodzynek i bakalii nie znalazłem ;P) Godzina 8:50 wyjazd, kierunek Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie w końcu po latach pisania przez neta udało się zorganizować z Radem wspólne rowerowanie. Punkt 10 miałem być więc trzeba depnąć na pedały a obiecałem sobie że wyjadę wcześniej tylko po to by się nie spieszyć no cóż wyszło jak zwykle. Gdy dojeżdżam do parku obok stadionu zaczepia mnie miły Pan na rowerze, który zbiera śruby ze ścieżki i ostrzega mnie bym uważał na niespodzianki bo ktoś się dobrze bawi wysypując je tutaj, na dodatek pokazuje mi pokaźna ilość jaką zebrał... przerażające. A co do stadionu to jak można tak dać dupy, od poprzedniego roku nic się nie zmieniło, maj miał być miesiącem w którym stadion zostanie oddany do użytku a tak wszystko stoi niemal w miejscu, na świecie budują potężne mosty, kilometrowe budynki a oni nie mogą sobie poradzić ze stadionem, hańba!!!! Wyrabiam się punktualnie na 10, witam się z Radem i kombinujemy co robimy dalej, pada propozycja jazdy po parku lub zwiedzania Siemianowic Śląskich po dłuższym zastanowieniu wybieram to drugie, rundka po parku i kierunek Siemianowice, ważne że rozmowa się klei a tym bardziej ze jestem małomówny :D Jako że prawie nie znam Siemianowic, Rad służy za profesjonalnego przewodnika ^^ Na powitanie przejazd kolejowy i spuszczone szlabany hihihi ;>
Trafiamy do Parku "Pszczelnik" a tam na Ślaski klub golfowy, jakież jest moje zdziwienie... nie wiedziałem że w Siemianowicach jest pole golfowe... tyle lat żyłem w nieświadomości :) Przy okazji pytam się ile taka przyjemność może kosztować, Rad odpowiada że wystarczy popatrzeć na większość zaparkowanych samochodów i wszystko jasne ;DD

Całe pole golfowe robi naprawdę świetne wrażenie

Staw Rzęsa


Nigdy bym się nie spodziewał że w Siemianowicach może być tak pięknie, następnie odwiedzamy Park Górnik jeszcze później kolejny Park Bytkowski, teraz rowerujemy trochę dalej do dzielnicy Przełajka, widoki zapierają dech w piersi, pogoda dopisuje, śmiechy, chichy... jest super! Teraz to żałuję że nie mam więcej zdjęć, dojeżdżamy do małej pętli autobusowej i robimy dłuższy odpoczynek, po przerwie wracamy się i zahaczamy o Lasek Bytkowski a w między czasie... tutaj chyba zawsze szlabany są na dole...

Wracamy do Chorzowskiego Parku i niestety przyszedł czas w którym każdy rozjeżdża się w swoja stronę, naprawdę było super :) od tego czasu samotnie kręcę do Bytomia w Centrum uzupełniam kalorie a przy okazji wygrywam paczkę Lay's pod korkiem Pepsi ^^ Stwierdzam ze mam jeszcze bardzo dużo siły (bo siła musi być) kieruje się na Stroszek później odwiedzam Radzionków małe kółko i ponownie trafiam do Stroszka, odbijam na Stolarzowice, Helenka, Rokitnica i do domciu :)
Podsumowując, nie wiedziałem że Siemianowice są tak ogromne a i jest też na czym zawiesić oko, zdecydowanie polecam odwiedzić miasto bo warto. Jeszcze raz dzięki Ci Rad za te wspólne rowerowanie trzeba to kiedyś powtórzyć ^^ No i gdyby nie ty to uwierz nie było by tej setki :) Pozdrawiam
P.S
Ale mi zjarało ręce masakrycznie parzy trzeba pocierpieć

Dane wyjazdu:
21.64 km 0.00 km teren
00:52 h 24.97 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczytowa forma :)

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 1

Otwieram oczy, spojrzenie na telefon...nieważne... godzina 9 od pierwszych chwil mam ochotę na poranne rowerowanie byle nie myśleć o paru sprawach więc szybki ogar, porządne śniadanie, słuchawki na uszy, muzyka na full i wyjazd :) Kierunek Zabrze Rokietnica, wjazd na ścieżkę rowerową, Mikulczyce cmentarz, tutaj ścieżka się kończy więc zawrót i na dzielnicę przemysłową robię jakieś koło i znów wyjeżdżam na cmentarzu nie miało być długiego kręcenia tym bardziej że tempo było zabójcze, teraz już kieruję się w stronę domu, wyprzedza mnie rowerzysta więc "zaczepiam się" i do pewnego momentu jadę za nim... pod domem słyszę tylko walenie serducha a raczej tego co z niego zostało, ale jest SIŁA!!! a to najważniejsze




Forma osiągnęła wartości szczytowe więc na sobotę w planach jest dłuuuuuga wycieczka... tak tak Radzio szykuj się ;P oby tylko pogoda dopisała :D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
22.08 km 0.00 km teren
01:01 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:39.02 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Samotne majowe dawanie sobie w kość

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 2

Gdy wstaję ku mojemu zdziwieniu już czeka na mnie przepyszne śniadanko przygotowane przez mamę... dziękuję :) Za to robię jej komputerek bo już to odwlekam jakiś czas po wszystkim decyduję się na małe danie sobie w kość.

Przed wyjazdem ustalam zasady, godzinka katowania bez przerwy nie więcej ;>
Więc start, kierunek Stolarzowice przez lasy w stronę Sportowej Doliny wjazd na Strzelców Bytomskich, przez Stroszek prosto do Bytomia i tutaj zaczyna się kryzys, słońce praży nieziemsko w bidonie nic nie ma... nie mam pojęcia jakim cudem do tego dopuściłem najwyższy czas żeby zacząć jeździć na dwa. Niestety!!! muszę się zatrzymać i złapać oddech :(

Od tego momentu moje tempo drastycznie spada, Olimpijską w górę i w stronę Miechowic, wyczucie czasu niesamowite miała być godzinka no i jest :) ale co z tego jak za przeproszeniem dałem dupy... nie miało być żadnej przerwy, nie jestem z siebie dumny. Plany na popołudnie też miały być rowerowe, niestety się pokomplikowało i wyszło nie tak jak powinno, przepraszam Radziu że tak wyszło :( strasznie mi głupio z tego powodu, mam nadzieję że jeszcze damy radę.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
63.39 km 0.00 km teren
03:28 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:46.32 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rowerowo & magicznie :)

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 2

PIERWSZA POŁOWA DNIA:
W sumie dzień zaczął się od momentu gdy położyłem się spać, kręciłem się, obracałem się z boku na bok i nic, istna bezsenność. Gdzieś koło godziny trzeciej przysnąłem niestety tylko na godzinkę, tę noc można zaliczyć do nieprzespanych. O 7:30 ogarnięcie i coś na ząb... aż sam jestem dumny z efektu

Po 9 wyjazd, w przednim kole oczywiście miękko, jadę prosto do Maćka a zaraz od niego śmigamy do serwisu, tutaj zaczyna się śmieszna sytuacja mówię ze coś się dzieje z przednim kołem i że mnie to wykończy psychicznie i materialnie, okazuje się że za samo sprawdzenie 35zł a za wymianę dętki 17zł wybieram to drugie po 15 minutach okazuje się że dętka wymieniona a przednie koło również sprawdzone i krótki raport na temat stanu... wszystko jest w porządku, felga dobrze zabezpieczona blablabla... płacę 17zł... dziwne oO tuż przed wyjściem mechanik mówi że jak by się coś działo to proponuje specjalny płyn "krew aliena" który wzmacnia dętki... nazwa śmieszy nas nieziemsko i wychodzimy niemal zapłakani ;D

Na drugie śniadanie bierzemy pizze za piątaka w telepizzy (kocham poniedziałki) i śmigamy skonsumować je do Maćka :) jak zwykle rozmowa o wszystkim po trochu i coś przed 12 roweruję samotnie przetestować Scocice. Kieruję się w stronę Księżnej Góry
Chyba każdy uwielbia ten podjazd ^^

Zatrzymuję się na moment w słońcu... tego chyba nie trzeba komentować

Jeżdżę trochę tutejszymi asfaltowymi ścieżkami, katuję siebie, Scocice i serducho a raczej to co z niego zostało, przy okazji robię fotki




Powrót do domciu dłuższą drogą przez Stolarzowice, mam niesamowite pokłady energii, w ogóle nie czuję zmęczenia co mnie bardzo dziwi biorąc pod uwagę nieprzespaną noc... skąd to się bierze :D Dojeżdżam na osiedle i z ciekawości jadę zobaczyć jak się ma tunel rowerowy, szczerze mówiąc strasznie mozolnie to idzie ;/ lekko rozczarowany wracam do domciu.

DRUGA POŁOWA DNIA:
Po obiadku, miły telefonik od przyjaciółki z propozycja wyjazdu i posiedzenia na świeżym powietrzu oczywiście nie odmawiam :) zabieram kocyk i śmigam :D Po dotarciu dowiaduję się że rowerujemy do parku Fazaniec po drodze kupujemy wodę i batoniki, chwila i jesteśmy, szukamy miejsca nad stawem niemieckim, rozkładamy kocyk i odpoczywamy :) jemy też Marsy które zamieniły się w płynną czekoladę, bez obrzydzających komentarzy się nie obyło hihihi ;D

Brak liści mnie dziwi ale według specjalistki to drzewo późno się zieleni ;p (trzymam za słowo)





Nie miałem dawać tej fotki bo zanim się zorientowałem było po ptakach :D

Podsumowując było supcio, szkoda tylko że tak króciutko :) trzeba przyznać że to był jeden z lepszych dni jakie ostatnio przeżyłem... choć nie zapomnę też o sobocie ale to nie na ten blog :D I jeszcze jedno, dalej nie czuję zmęczenia co mnie nawet przeraża bo nigdy tak nie było ;] ale to pewnie przez tą magiczną moc :)

Dane wyjazdu:
17.03 km 0.00 km teren
00:53 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:36.24 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przed obiadkiem & "fatum przedniego koła"

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Co do rowerowania to w sumie jedno wielkie nic, przed obiadem śmigam do Bytomia do Maćka po moja pompkę bo oczywiście zaczyna się "fatum przedniego koła" (DejaVu) wykończy mnie to, więc przed każdym wyjazdem muszę mieć zestaw ratowniczy. Na miejscu "krótkie" posiedzenie i rozmowa dosłownie o wszystkim :) Gdy decyduje się na powrót, zabieram rower a moja uwaga skupia się znów na przednim kole ...i co?... dam sobie głowę uciąć że znów zeszło powietrze i to na ledwo wymienionej dętce! Mój poziom frustracji i wkurzenia wzrasta, lecz do domu zajeżdżam bezproblemowo, słoneczko grzeje niemiłosiernie a na liczniku wybija 35 stopni, cudownie! :D Jutro z samego rana serwis i porada, te koło mnie wykończy psychicznie z każdym wyjazdem muszę się przejmować czy znów coś się nie stanie.. mam gdzieś takie rowerowanie <foch> :( to mnie tak dobija że zaczynam się zastanawiać nad całkowitą wymianą przedniego koła. FATUM!!!
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
32.71 km 0.00 km teren
02:26 h 13.44 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

XXXIV Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna & setny wpis! 100LAT :D

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Na początek napisze ze to setny wpis... tak właśnie w tym momencie można śpiewać sto lat :) Postanowienia były dwa, nie mogłem go przegapić oraz nie miał to być zwykły wyjazd oczywiście wszystko się udało aż za bardzo. Początek dnia należał do mnie i do Skocicy... mycie, pielęgnacja i dopieszczanie szczegółów :) Z domu wyjeżdżam około godziny 17 rundka po osiedlu i w spokojnym tempie do Bytomia przy basanie krytym trafiam na grupke rowerzystów a w niej Dynio i Magik witamy się i dojeżdżamy do rynku. Pogoda świetna aż nie idzie się nacieszyć, frekwencja również dopisuje było nas lekko ponad 150 :) Standardowo przejazd przez miasto, lecz tym razem kierujemy się by zobaczyć Masteczko Rowerowe w Bytomiu przy szkole podstawowej NR 32 na ul. Szymały 124... trzeba przyznać że nie jest to takie byle co w końcu dzieciaki będą miały godne warunki do zdawania na kartę rowerową :) Po krótkiej przerwie wracamy z powrotem na rynek i kończymy wspólny przejazd. W tym momencie widzę że mam strasznie mało powietrza w przedniej, nieszczęsnej oponie więc udaję się po pompkę której nie posiadam, pompuję i śmigam w stronę domu moja podróż nie trwała zbyt długa obok basenu mam flaka :( dętkę mam, pompki nie więc śmigam "zbutastats" ;] na BP i morduję się z wymianą, bez łyżek muszę użyć nieziemskiej siły ale w końcu się udaje po wszystkim śmigam do domciu.

Zdjęcie z bytomonline.pl
Kategoria Z przyjaciółmi


Dane wyjazdu:
13.37 km 0.00 km teren
00:51 h 15.73 km/h:
Maks. pr.:36.58 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Króciutko

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

Przed obiadem wsiadam na rowerek śmigam do Bytomia do parku w którym większość czasu siedzę i rozmawiam przez telefon ale nie ma powodów do narzekań, wręcz przeciwnie było miło ;p Chwilowe kręcenie na "super profesjonalnej" chyba nowo powstałej ścieżce rowerowej hihihi :D
Tak, to ta biała linia o dziwo prowadzi ona przez cały park, podziw za determinację ;]

Decyduje się na powrót do domu, miało być krótko no i było, w drodze powrotnej trafiam na Dynia zamieniamy kilka zdań i się rozjeżdżamy :)
Kategoria Samotnie